piątek, 5 kwietnia 2019

Krótka relacja z przesadzenia modrzewia

Jako że w poprzednich dwóch latach nie publikowałem żadnych postów, to na wstępie chciałbym się usprawiedliwić. W grudniu 2016 r. nasza rodzina powiększyła się o jednego osobnika płci męskiej (przyszły bonsaista =D) i będąc bardziej zaangażowanym w sprawy rodzinne dysponowałem mniejsza ilością wolnego czasu. Nie mniej jednak moja przygoda z bonsai trwa i drzewka cały czas pielęgnuję, dbam itp., itd..., jednym słowem nie odpuszczam.

A jeśli chodzi o modrzewia to jeszcze kilka słów o historii tego drzewka. Modrzew europejski został mi podarowany przez Wojtka z Bytomia, którego poznałem przez jedno z forum tematycznych. Nie pamiętam kiedy to dokładnie było bo w tedy jeszcze sobie takich faktów nie odnotowywałem, ale obstawiam lata 2011-12. Pamiętam, że niedługo po otrzymaniu rośliny przesadziłem go z plastiku do donicy ceramicznej wykonanej w czeskiej pracowni Vostrak, w której drzewko rośnie do teraz. W  marcu 2016 roku nad modrym pracowaliśmy na warsztatach w Akademii Bonsai. Na warsztatach miała miejsce korekta nasadzenia, drzewko zostało przycięte, zadrutowane i uformowane przez Pana Włodzimierza Pietraszko. W marcu 2019 r. modrzew doczekał się przesadzenia i oto mała fotorelacja z przebiegu tej operacji

Zdjęcie zrobione przed wyciągnięciem z donicy...

Ciężko było go wyciągnąć, widać że bryła korzeniowa była już mocno przerośnięta. Poza tym nie chciałem uszkodzić delikatnej i odstającej starej kory.



Poniżej zdjęcia po dokonaniu redukcji bryły korzeniowej. Podłoże z pomiędzy korzeni usunąłem za pomocą bambusowej pałeczki do szamania sushi ... Bryły nie wypłukiwałem w wodzie. Przy użyciu szczoteczki i dłubaka usunąłem mech wrastający się w korę rośliny na odcinku nebari.


 Podłoże takie jak było czyli 100% akadama. Ze względu na wielkość donicy i rośliny użyłem drobnej frakcji max. do 8 mm. Z podłoża pozbyłem się wcześniej pyłu. Jeszcze nie dorobiłem się porządnych sit ale muszę o tym pomyśleć.

Donica została umyta tylko wodą i szarym mydłem "BHP". Otwory zabezpieczone i standardowo druty do ustabilizowania rośliny w nowym podłożu.



 Jak kończyłem to robiło się już ciemno więc ostatnie zdjęcia wyszły słabo. Zdjęcie było robione na szybko i zostało wykonane ze zbyt dużej wysokości, za co przepraszam...

A tak dla porównania, to tak modry wyglądał po warsztatach w Akademii w roku 2016. W wyniku zabiegu drzewko zostało bardziej pochylone do przodu i na prawo. ale nie wiem czy nie wrócę do poprzedniego nasadzenia.

 Nie ma co porównywać tych zdjęć. Muszę zrobić porządne i w tedy się zdecyduje... Może zdołam go jeszcze zadrutować zanim rozwiną się pąki. Pozdrawiam....

P.S.  Zdjęcie mojego małego Smyka 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz