środa, 13 października 2010

Kot

Nie mogłem się powstrzymać i wrzucam dzisiejsze fotki. Na pierwszym planie jeden z mieszkańców naszego rodzinnego ogrodu. Zwie się Ważniak i bardzo lubi mi przeszkadzać gdy robię coś przy roślinach. W tle sosna czarna, klonik palmowy, jałowiec, jodełka.. Wszystkie te drzewka są bardzo młode i póki co nie warte uwagi...

niedziela, 3 października 2010

Jesienne wykopki

Z końcem września postanowiłem pozyskać kilka materiałów znalezionych i przyciętych wiosną tego roku. Wszystkie rośliny pochodzą z terenów poprzemysłowych. Materiały od razu lądowały do roboczych pojemników i luźnych mieszanek ze sporą ilością drobnego żwiru i keramzytu. 
Mam nadzieję, że drzewka bezpiecznie przetrwają zimę.











czwartek, 2 września 2010

Jałowiec

Spędziłem kilka sierpniowych dni w Dolinie Baryczy na Dolnym Śląsku. W niewielkim centrum ogrodniczym w Miliczu, znalazłem tego oto jałowca. Stał gdzieś z boku z kilkoma innymi roślinami stanowiąc zeszłoroczny asortyment. Nie oszukujmy się, materiał nie był oszałamiający, ale spodobał mi się ruch pnia i drzewko szybko stało się moją własnością. 


Po powrocie z miasta, całe popołudnie, wieczór i poranek następnego dnia, z przerwami na jedzenie picie i spanie :) poświęciłem nowemu nabytkowi. Roślina nie jest zbyt duża, jej wysokość po uformowaniu nie przekracza 30cm. Znów mogłem poćwiczyć drutowanie, choć niestety nie dysponowałem drutami o bardzo wielu grubościach i musiałem sobie radzić tym co miałem. W pierwszej kolejności oczyściłem roślinę z martwych igieł, wyszorowałem pień i obciąłem zbyt wysoką doniczkę. Następnie podjąłem  decyzje o formie w jakiej chcę widzieć w przyszłości tego jałowca. Choć pień słabo się zwęża to stwierdziłem że pozostawienie niskich konarów będzie ciekawszą opcją niż literat. W przyszłości, zawsze będę mógł wyciąć te gałązki, wiec na razie zostały. Wyciąłem sporo zieleni i zbędnych gałązek, później zacząłem drutować te które pozostały zaczynając od najniższych. Nie miałem wystarczająco grubego drutu aby nieco obniżyć wierzchołek wiec posłużyłem się odciągiem. 


Końcowy efekt bardzo mi się podoba, tym bardziej, że wszystko zrobiłem zupełnie sam. Wciąż popełniam błędy przy drutowaniu, ale myślę, że to kwestia czasu, a w zasadzie ilości zużytego drutu. 


Wracając na Śląsk, odwiedziłem Akademię Bonsai we Wrocławiu aby zrobić małe zakupy (druty i pasta). W akademii dzięki uprzejmości Pana Włodka mogłem zobaczyć rośliny i uzyskać kilka cennych rad, z których z pewnością skorzystam. 


Za rok planuję przesadzić jałowca i prawdopodobnie wygiąć pień nad 3 konarem w lewo, bardzo możliwe, że zmieni się w tedy wierzchołek. Teraz jednak najważniejsze, aby dobrze przezimował (zresztą tak jak i reszta roślin) i z początkiem wiosny ładnie się zagęszczał.




sobota, 21 sierpnia 2010

Liście Klona

Podczas robienia wieczornych zdjęć świeżo uformowanych drzewek, zauważyłem jak padające światło, zatrzymane przez liście klonika rysuje na tkaninie ich kształt. Nie mogłem się powstrzymać i cyknąłem kilka zdjęć.

piątek, 20 sierpnia 2010

Jałowiec Pospolity - Stricta

Oto Jałowczyk, którego zakupiłem w szkółce na terenie Bytomia. Miał być rośliną awaryjną na warsztaty, które ostatecznie nie wypaliły z uwagi na niską frekwencję.

Materiał słabiutki, ale wszystkie ciekawsze rośliny, które zostały pozyskane wiosną tego roku, powinny mieć co najmniej jeden sezon spokoju, aby móc zacząć je formować. Więc nie wybrzydzając zbytnio, zakupiłem tego właśnie dwupiennego szkraba, na którym w zamyśle chciałem poćwiczyć drutowanie. Nasada wydawała mi się obiecująca, poza tym roślina była w bardzo dobrej kondycji.
Front
W pierwszej kolejności roślina została oczyszczona z martwych gałązek i łusek. Zieleni było sporo, więc miałem co wycinać i skracać. Po solidnym prześwietleniu, pień główny i każda gałązka od niego odchodząca zostały zadrutowane. Część gałązek dopiero teraz została wycięta. Następnie zająłem się drugim pniem, który jest nieco odchylony, szukając światła, które zostało zabrane przez konary dominującego pnia. Całość miała sprawiać wrażenie wspólnej korony i chyba to się udało.

Muszę przyznać, że pierwszy raz w całości uformowałem roślinę i byłem bardzo zdziwiony ile czasu musiałem na to poświęcić. Efekt końcowy nie jest rewelacyjny ale człowiek uczy się na błędach. Na przykład górne gałązki zostały zadrutowane zbyt cienkim drutem, w związku z czym nie pozostają na swoich docelowych pozycjach. Za rok, po zdjęciu drutów ponownie uformuję gałązki i wierzę, że jałowczyk będzie się lepiej prezentował. 

Wielkie podziękowania dla Wojtka, który bardzo mi pomógł podczas formowania. Pozdrawiam.